Płeć
maleństwa jest wielką zagadką – póki jest niemożliwa do dokładnego określenia
za pomocą USG. Wiele mam mówi, że nie chce jej znać – zależy im bowiem na tym,
aby dzieciątko urodziło się zdrowe, dla nich jest to kwestia drugorzędna. Z
kolei reszta nie może doczekać się tej informacji – a w związku z tym powstaje
wiele teorii dotyczących określenia tego, czy nasze dziecko będzie nosić
sukienkę czy spodenki.
Wszyscy
znamy ten najpopularniejszy przesąd – dotyczący jedzenia. Znajomi i rodzina
wypytują przyszłą mamę, na co ma ochotę – jeśli na słodkie, spodziewa się
córeczki, zaś słone i kwaśne potrawy oznaczają synka. Jednakże nie każdy
wpadłby na pomysł, by powiązać płeć dziecka z piętką od chlebowego bochenka –
jeśli kobieta po nią nie sięga, podobno urodzi dziewczynkę…
Płeć maleństwa powiązana jest także z nastrojem matki – jeśli jest humorzasta, pewnie wyda na świat córkę, gdyż z dwiema pannami trudniej jest wytrzymać. Jednak w przesądach nie nastrój odgrywa główną rolę, a ciało przyszłej matki. Ta, której w ciąży przytyje się ciut więcej niż powinno, a tłuszczyk zgromadzi się na brzuchu, urodzi synka. Gdy jednak powiększą jej się uda, będzie miała córkę.
Z kolei gdy kobieta słyszy, że jeszcze nigdy tak pięknie nie wyglądała, z „pewnością” wyda na świat syna, gdyż córka zabiera urodę… Dokładnie ten sam rezultat dadzą bóle głowy odczuwane w ciągu ciąży; wymioty zaś zwiastują małą kobietkę. Można także pobawić się z obrączką – obracana na nitce na brzuchem w ruchu kołowym oznacza chłopca, zaś wahadłowym – dziewczynkę. Prawda, że proste?
Takie niewinne zabawy często mogą być źródłem niezłego zaskoczenia. Bo co ma zrobić kobieta, która „wywróżyła” sobie wymarzoną płeć dziecka bez uprzedniego sprawdzenia tego podczas badania ultrasonograficznego kupi różowe ubranka, a wyda na świat chłopca? Z przesądów można się pośmiać, ale lepiej nie traktować ich zbyt poważnie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz