„Nie będę tego jadł!”. Ileż to
razy mamy borykały się ze sprzeciwem dziecka, wyrażonym przede wszystkim za
pomocą stanowczego „bebe” bądź „a fe!”. Wiele maleństw grymasi bowiem na widok
podanego mu posiłku, odwraca głowę na widok łyżki z zupką. Taka sytuacja to
stres zarówno dla matki jak i samej pociechy. Istnieją jednak sposoby na to, by
milusiński spałaszował wszystko, co znajduje się na talerzu, a nie tylko
słodkości, które przecież tak uwielbia.
Wszystkie rozwiązania biorą się
nie tylko z mądrych książek o wychowaniu, ale przede wszystkim z doświadczenia
mam, które chcą, by ich dziecko rosło i rozwijało się zdrowo. Niestety jest
tak, że po odstawieniu piersi maluchy przyzwyczajone są do słodkiego smaku,
gdyż oferowane przez znanych producentów mleko modyfikowane i „słoiczkowe”
jedzenie jest najczęściej słodzone. Przez to dzieci kręcą nosem na gotowane
warzywa, wolą jogurt z kolorowymi cukierkami bądź oblaną lukrem drożdżówkę z
dżemem. Zniechęcone brakiem efektów właściwego odżywiania matki wracają do
złych nawyków, chcąc po prostu, by dziecko coś zjadło.
A wystarczy przecież puścić wodze
wyobraźni, posiłkując się postaciami z ukochanych przez maleństwa kreskówek!
Pociecha odstawia talerzyk z kanapką? Z pełnoziarnistego pieczywa można
wyczarować misia lub kotka, który warzywnym pyszczkiem będzie się uśmiechał do
naszego dzieciątka. Z chleba, za pomocą foremek do ciastek, można także wykroić
inne fantastyczne kształty, takie jak gwiazdki czy serduszka. Odpowiednio
ustrojony ogórek, gdyż ma podłużny kształt, może służyć za samolot lub
samochód, a włożone w jajko plastry rzodkiewki i szczypiorek będą wyglądały jak
myszka.
A owoce? Są bogate w witaminy i
bardzo zdrowe. Dzieci jednak wolą od nich słodycze. Zaproponujmy więc im
kolejny fantastyczny widok – ostatnio w jednym z telewizyjnych programów
poradnikowych kucharz podpowiadał, jak zrobić jeżyka z mango. Wystarczy
ponacinać jego miąższ w kratkę i wywrócić na drugą stronę, po czym polać
słodkim sokiem – niebo w gębie, a mamy będą zadowolone, że ich pociecha zmiotła
wszystko z talerza w mgnieniu oka.
Dobrze jest także zamienić
posiłek w zabawę – wszystkie matki znają wyliczankę „Leci samolocik przez
zielony płocik”, czyli lecącą ku buzi maleństwa łyżeczkę z zupką. Można też
opowiadać dziecku o bohaterach ich ulubionych bajek, mówiąc, że one pewnie też
jedzą takie smakołyki na śniadanie i obiad.
Drogie mamy, jak widzicie, jest
tyle sposobów, by Wasze pociechy zjadały wszystko to, co przygotujecie.
Pamiętajcie, że tak przygotowane posiłki nie tylko tworzą w Waszej głowie nowe
pomysły, ale stymulują także wyobraźnię dziecka. Wprowadźcie więc do codziennej
diety trochę koloru, by być spokojne o to, że maleństwo dobrze się rozwija.