poniedziałek, 9 grudnia 2013

Dziecko na basenie - zabawa czy ryzyko?

Świat wodny jest tak naprawdę dla malucha rzeczywistością, którą zna lepiej, niż to co dostarcza mu przestrzeń domowa. Nie powinno to nas dziwić, skoro wiemy, że przez 9 miesięcy dziecko rozwijało się w brzuchu mamy i to właśnie tam nabyło pierwszy instynkt dobrego pływaka.

Udowodniono naukowo, iż dzieci, które systematycznie od niemowlęcia uczęszczające na zajęcia ruchowe w wodzie, rozwijają się lepiej od innych. Są one mocniejsze fizycznie, bardziej odważne – choć nie to jest najistotniejsze, ich kondycja ruchowa jest naprawdę na dobrym poziomie. Pływanie w basenie to jedyny dostępny i niegroźny sport dla maluchów w takim wieku. Choć wydaje się to zadziwiające, bo dziecko nie potrafiące raczkować, ani siedzieć, umie poruszać się w wodzie, jest to łatwe do wyjaśnienia- ma to swoje uzasadnienie w fizjologii. W brzuchu mamy dziecko przez dziewięć miesięcy żyło właśnie w wodzie. To właśnie ona (woda) kojarzy mu się z bezpieczeństwem i pozwala się odprężyć. Zauważcie, że dzieci na samym początku płaczą podczas kąpieli, bo wtedy płaczą z każdego powodu, jednak im są starsze, gdy dochodzi już do około dwóch miesięcy, wtedy zaczyna być to dla nich przyjemnym środowiskiem. Poza tym z okresu płodowego pozostał mu naturalny odruch wstrzymywania oddechu, kiedy się zanurza. Nawyk ten zanika dopiero około trzech do sześciu miesięcy.

Czasami mamy wiele wątpliwości z tym związanych – nic dziwnego. Są jednak baseny przystosowane specjalnie do noworodków, są ratownicy, którzy wytłumaczą jak zachowywać się z dzieckiem na basenie, jak dbać o jego bezpieczeństwo. Są już specjalne nieprzemakalne pieluchy-majtki kąpielowe, więc z tym problemu nie będzie. Musimy pamiętać o wszystkich zaletach basenu.  Z czasem dziecko będzie coraz trudniej przyzwyczaić do wody.



„Mama 18.miesięcznego Kuby przyznaje, że miała pewne obawy, zanim zapisała synka na wodne zajęcia ruchowe. –Kubuś jest alergikiem –mówi- i nie byłam pewna, czy basen jest dla niego. Okazało się, że świetnie znosi kontakt z wodą. Zahartował się, praktycznie nie choruje. Poza tym bardzo szybko zaczął chodzić.
Kuba miał cztery miesiące, kiedy po raz pierwszy rodzice przyprowadzili go na basen. Od tamtego czasu pojawia się w Fariaszce co sobotę. Ma tu już swoich znajomych i wspólnie z nimi szaleje w wodzie. Jest wśród nich dwuletni Jurek, który może tu wyładować nadmiar energii. Jego mama się cieszy, że jako jedynak ma kontakt z rówieśnikami, a poza tym pływalnia to idealne miejsce na poskromienie jego nadpobudliwości. Alicja, również dwulatka, z lekcji na lekcję radzi sobie coraz lepiej. Instruktorka mówi, że rośnie z niej dobra pływaczka. Jak na dziewczynkę w jej wieku jest wyjątkowo sprawna, co demonstruje nie tylko na basenie, zaskakując całą rodzinę swoją zwinnością. Mateusz, który przychodzi tutaj, od kiedy skończył sześć miesięcy,  po wizycie na pływalni śpi jak suseł. -Pływanie to dla niego wielka frajda-mówi jego mama. –Jesteśmy tu głównie dla zabawy.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz